* Perspektywa Sandry
We wtorek o dwunastej byliśmy już na plaży w Zaborowie. Namioty mieliśmy rozłożone, a teraz graliśmy w siatkę. Trzeba było godnie zacząć biwak. Niestety, jakoś mi to za dobrze nie wychodziło.
Byłam w drużynie z Kosmą. Przeciwko nam grała Angela z Damianem, a sędzią była Celka.
- Piłka meczowa dla Damiana i Angeli ! - skomentowała.
- Kosma - szepnęłam do niego - jest tylko dwadzieścia cztery do dwudziestu. Jeśli wyrównamy, może uda nam się wygrać ten set...
- Sandra, zluzuj majty. - powiedział jakby nigdy nic.
Spojrzałam na niego z udawanym oburzeniem.
- A Ty zluzuj bokserki.
- Dobra, zakończcie te bezsensowne narady, bo i tak przegracie! - usłyszeliśmy krzyk Czeresińskiego.
- No to patrz !
Niestety, mimo zażartej walki, przegraliśmy ten mecz.
Poszłam na pomost patrząc jak wszyscy pluskają się w wodzie. Zamoczyłam nogi przywołując do siebie dawne, smutne wspomnienia.
Odkąd pamiętam baję się kąpać w wielkich zbiornikach wodnych oprócz basenów, gdyż wiem, gdzie się on kończą, a gdzie zaczynają. Taka moja mała fobia. Na dodatek kisiłam się w zwiewnej bluzce, dlatego, że nigdy nie pokazywałam nikomu mojego brzucha. Bardzo mi się nie podobał. Był okropny, bo szpeciła go brzydka blizna od poparzenia. Gdy miałam dziesięć lat tata kazał sobie zalać kawę. A ja jak gdyby nigdy nic złapałam uchwyt czajnika gołą ręką uprzednio go otwierając. Mosiężny uchwyt był tak gorący, że upuściłam czajnik, a wrzątek, który był w środku wylał mi się na brzuch. Był to ból nie do zniesienia. Przypominając to sobie skrzywiłam się lekko.
Zamyślona nie zauważyłam jak podpłynął do mnie Kosma i bezczelnie oblał mnie wodą.
- Dzięki. - sarknęłam - Właśnie tego mi było trzeba.
- A może bardziej potrzeba Ci tego ? - zapytał z chytrym uśmieszkiem.
Nagle złapał mnie za uda i pociągnął w dół.
Pisnęłam odpychając jego dłonie.
- Boli Cię coś ?! - warknęłam.
- Tylko serce, bo odrzucasz moją miłość, Miła. - powiedział z lekkim tchnieniem wywracając teatralnie oczami.
Szturchnęłam go lekko w ramie, gdy ktoś przyjechał na plażę wielkim, czarnym samochodem.
Kierowca otworzył drzwi, a potem wyłoniła się z ciemnego wnętrza jego wysportowana sylwetka w samych spodenkach. Właścicielem tego ślicznego ciała był Przemek, który rozejrzał się po tym miejscu z nadzieją, że kogoś spotka. Zatrzymał wzrok na mnie. Uśmiechnął się do mnie i wyciągnął rękę w górę w geście przywitania. Koło niego stanął Piotr robiąc to samo.
- Znasz ich ? - spytał Kwiatek widząc, że im odmachuje.
- Tak.. poznaliśmy się nie dawno na ich meczu. Są żużlowcami w Leszczyńskim klubie. - wyjaśniłam.
- Ach tak..- wycedził przez zęby. Wsunął się na pomost i objął mnie.
Spojrzałam na niego dziwnie i wzruszyłam ramionami.
Mój wzrok znowu odnalazł sylwetkę mężczyzny, który szedł w naszą stronę.
Stanął przed nami obrzucając Kosmę dziwnym spojrzeniem. Odwzajemnił mu tym samym.
Szybko wstałam i przywitałam się z Pawlickim, bo bałam się, że zaraz się pobiją. Tak nienawistnie na siebie patrzyli.
- Cześć Przemek, co Ty tu robisz ? - zapytałam nader głupio.
- Piotrek męczył mnie żebyśmy tu przyjechali. Chyba wiem z jakiego powodu. - wskazał głową na Celinę i Pita którzy znowu się o coś kłócili.
- Oni chyba będą się kłócić do końca życia. - przypomniałam sobie o mężczyźnie stojącym obok mnie. - Pozwól, że Ci przedstawię mojego przyjaciela i najlepszego aktora w Teatrze Narodowym Kosmę Kwiatkowskiego. A to jest Przemek Pawlicki, żużlowiec oraz kapitan Unii Leszno.
Skinęli sobie sztywno.
- Ja pójdę popływać, strasznie dzisiaj gorąco. - powiedział Kosma przelotnie głaszcząc mnie po ramieniu.
I już go nie było.
Uff...
Poprosiłam Przemka, by usiadł ze mną.
- Nie idziesz pływać ? - zapytał zdziwiony, że w takie gorąco nie chce się ochłodzić.
- Jakoś nie mam ochoty...
Widząc mój nikły uśmiech przeniósł rozmowę na inne tory rozśmieszając mnie przy tym, z czego byłam mu bardzo wdzięczna.
* Perspektywa Celiny
Ledwo co przyjechaliśmy tego już tutaj przywiało!
Czy on mi da kiedyś odrobinę spokoju ?!
Niepotrzebnie się wygadałam we wczorajszej rozmowie, że jedziemy tutaj pod namioty.
I masz babo placek.
- Czego ? - zapytałam, gdy już do mnie podpłynął.
- Co Ty taka od razu nie miła dla mnie ?
- Bo mnie wkurzasz.
- Czym ?
- Tym, że mnie śledzisz.
- Nie śledzę Cię !
- Akurat !
- Nie masz żadnych podstaw, aby tak twierdzić.
- Nie mam ? Co chwilę do mnie dzwonisz...
- ... a Ty zawsze ze mną rozmawiasz.
- ... przyjechałeś tutaj...
- ... bo mogę.
- ... byłeś wtedy w stadninie i się narzucałeś...
- ... chciałbym Ci przypomnieć, że tam mieszkam.
- ... i uprzykrzałeś mi się na parapetówce u Sandry.
- Czuje, że masz jeszcze coś do powiedzenia.
- Wkurzasz mnie !
- Dzięki, Ty mnie nie.
- Pff, odczep się.
- Pod jednym warunkiem.
On śmie stawiać mi jakieś warunki ? Co za tupet!
- Jakim ? - spytałam podejrzliwie.
- Pójdziesz ze mną na chrzciny.
- Czyje ?
- Na pewno nie moje. Chrzciny ma przyszły chrześniak Przemka. Jest to dziecko naszej kuzynki. Ma na imię Kacperek... Pójdziesz?
- Okej. Ale potem się ode mnie odczepisz, jasne?
Kiwnął niepewnie głową.
- Mam nadzieję, że dotrzymasz umowy. Kiedy one są ?
- Dziewiętnastego lipca, w piątek.
Uścisnęliśmy sobie ręce w taki sposób jak to robią prezydenci w telewizji, gdy przypieczętowują jakieś umowy.
A potem ten dureń ochlapał mnie wodą.
- Wojna? - zapytałam groźnie mrużąc oczy.
A ten zamiast mi odpowiedzieć znowu użył cieczy przeciwko mnie.
Wzięłam to za znak, do tego, że należy gościa pogrążyć.
I tak też zrobiłam.
* Perspektywa Sandry
Gdy wybiła godzina dwudziesta trzydzieści rozpaliliśmy grilla, wychwytując z powietrza przyjemną woń smażącego się mięska.
Bracia Pawliccy zostali z nami, ku groźnej minie Celi.
Nie mogę rozgryźć czemu oni się co chwila kłócą.
Ale to jest Cela, tego nie rozgryziesz.
Jadłam już drugą porcje skrzydełek, śmiejąc się i bawiąc z innymi, gdy koło mnie zasiadł Kosma otaczając mnie ramieniem.
Po raz kolejny tego dnia popatrzyłam na niego ze zdziwieniem w oczach.
Przez cały czas "smerał" mnie lub przytulał.
O co mu chodziło ? Wcześniej nie zachowywał się tak... apodyktycznie ?
- Jak się bawisz ? - spytałam.
- Całkiem fajnie, bo jestem z wami. Mam szczęście, że dali mi wolne. Teraz w teatrze są ciągłe próby. Jak nie zwykłe to kostiumowe. Czasami człowieka może szlag trafić, gdy po raz kolejny powtarza się tą samą scenę, bo jakiś facet źle ustawił punktor*, lub coś w tym stylu...
Skinęłam głowa, udając, że go słucham. Tak naprawdę kątem oka przyglądałam się Przemkowi, który wyglądając na mocno zdenerwowanego patrzył na rękę Kwiatka na moim ramieniu.
Nagle poczułam, że twarz mojego przyjaciela przybliża się do mojej twarzy. Jakby chciał mnie... pocałować ?
Odwróciłam głowę tak, że jego wargi dotknęły mojego policzka.
Popatrzyłam na niego ze złością,o to że człowiek, którego uważałam za przyjaciela stosuje na mnie gierki, którymi oczarowuję setki kobiet.
Nie zauważyłam, że Pawlicki podszedł do nas. Dopiero gdy szybkim ruchem wziął mnie na ręce, wywołując mój krzyk zdziwienia.
- Co Ty robisz? - pisnęłam.
- To jest mój przyjaciel Kosma bla bla bla.- szydził naśladując mój głos - Przyjaciel, do cholery ! Własnie widzę jaki przyjaciel ! - syknął mi do ucha.
Nie wiedziałam o co mu chodziło. Kosma to mój przyjaciel, a to, że przed chwilą pokazał jakieś głupie rzeczy to już nie moja wina !
Popatrzyłam gdzie mnie niesie.
W stronę jeziora.... W stronę jeziora ?! Co !?
Jeśli mnie wrzuci do wody... Nie chciałam nawet o tym myśleć.
Zaczęłam się rzucać i wyrywać, ale z każdym moim ruchem jego uścisk się zacieśniał.
- Ja... Ci wszystko wytłumaczę, tylko mnie puść. Proszę Cię, Przemek ja... - zaczęłam go błagać, gdy niósł mnie po pomoście.
Zatrzymał się na samym końcu i rzucił w wodę uniemożliwiając mi tym próbę powiedzenia mu jak bardzo boję się pływać.
Wzięłam szybki haust powietrza w płuca, zanim moje ciało uderzyło w powierzchnie jeziora.
Zaczęłam się topić...
Myślałam, że zaraz moje serce się zatrzyma...
Nicość.
**********************************************************
*punktor - rodzaj oświetlenia.
Wyszedł mi trochę drastyczny rozdział. Byłby dłuższy, ale mam tyle do nauki, że nie mogłam sobie dzisiaj pozwolić na dłuższy.
Dzisiaj obchodzi 22 urodziny Przemek Pawlicki, bohater tego opowiadania!
UWAGA: z powodu roku szkolnego nie mogę dodawać rozdziałów w czwartki, będę to robić w piątki. Plus dla was taki, że będziecie mogli spokojnie przeczytać mój rozdział w piątek, nie odrywając się od nauki.
Za tydzień następny ! (piątek)
Szturchnęłam go lekko w ramie, gdy ktoś przyjechał na plażę wielkim, czarnym samochodem.
Kierowca otworzył drzwi, a potem wyłoniła się z ciemnego wnętrza jego wysportowana sylwetka w samych spodenkach. Właścicielem tego ślicznego ciała był Przemek, który rozejrzał się po tym miejscu z nadzieją, że kogoś spotka. Zatrzymał wzrok na mnie. Uśmiechnął się do mnie i wyciągnął rękę w górę w geście przywitania. Koło niego stanął Piotr robiąc to samo.
- Znasz ich ? - spytał Kwiatek widząc, że im odmachuje.
- Tak.. poznaliśmy się nie dawno na ich meczu. Są żużlowcami w Leszczyńskim klubie. - wyjaśniłam.
- Ach tak..- wycedził przez zęby. Wsunął się na pomost i objął mnie.
Spojrzałam na niego dziwnie i wzruszyłam ramionami.
Mój wzrok znowu odnalazł sylwetkę mężczyzny, który szedł w naszą stronę.
Stanął przed nami obrzucając Kosmę dziwnym spojrzeniem. Odwzajemnił mu tym samym.
Szybko wstałam i przywitałam się z Pawlickim, bo bałam się, że zaraz się pobiją. Tak nienawistnie na siebie patrzyli.
- Cześć Przemek, co Ty tu robisz ? - zapytałam nader głupio.
- Piotrek męczył mnie żebyśmy tu przyjechali. Chyba wiem z jakiego powodu. - wskazał głową na Celinę i Pita którzy znowu się o coś kłócili.
- Oni chyba będą się kłócić do końca życia. - przypomniałam sobie o mężczyźnie stojącym obok mnie. - Pozwól, że Ci przedstawię mojego przyjaciela i najlepszego aktora w Teatrze Narodowym Kosmę Kwiatkowskiego. A to jest Przemek Pawlicki, żużlowiec oraz kapitan Unii Leszno.
Skinęli sobie sztywno.
- Ja pójdę popływać, strasznie dzisiaj gorąco. - powiedział Kosma przelotnie głaszcząc mnie po ramieniu.
I już go nie było.
Uff...
Poprosiłam Przemka, by usiadł ze mną.
- Nie idziesz pływać ? - zapytał zdziwiony, że w takie gorąco nie chce się ochłodzić.
- Jakoś nie mam ochoty...
Widząc mój nikły uśmiech przeniósł rozmowę na inne tory rozśmieszając mnie przy tym, z czego byłam mu bardzo wdzięczna.
* Perspektywa Celiny
Ledwo co przyjechaliśmy tego już tutaj przywiało!
Czy on mi da kiedyś odrobinę spokoju ?!
Niepotrzebnie się wygadałam we wczorajszej rozmowie, że jedziemy tutaj pod namioty.
I masz babo placek.
- Czego ? - zapytałam, gdy już do mnie podpłynął.
- Co Ty taka od razu nie miła dla mnie ?
- Bo mnie wkurzasz.
- Czym ?
- Tym, że mnie śledzisz.
- Nie śledzę Cię !
- Akurat !
- Nie masz żadnych podstaw, aby tak twierdzić.
- Nie mam ? Co chwilę do mnie dzwonisz...
- ... a Ty zawsze ze mną rozmawiasz.
- ... przyjechałeś tutaj...
- ... bo mogę.
- ... byłeś wtedy w stadninie i się narzucałeś...
- ... chciałbym Ci przypomnieć, że tam mieszkam.
- ... i uprzykrzałeś mi się na parapetówce u Sandry.
- Czuje, że masz jeszcze coś do powiedzenia.
- Wkurzasz mnie !
- Dzięki, Ty mnie nie.
- Pff, odczep się.
- Pod jednym warunkiem.
On śmie stawiać mi jakieś warunki ? Co za tupet!
- Jakim ? - spytałam podejrzliwie.
- Pójdziesz ze mną na chrzciny.
- Czyje ?
- Na pewno nie moje. Chrzciny ma przyszły chrześniak Przemka. Jest to dziecko naszej kuzynki. Ma na imię Kacperek... Pójdziesz?
- Okej. Ale potem się ode mnie odczepisz, jasne?
Kiwnął niepewnie głową.
- Mam nadzieję, że dotrzymasz umowy. Kiedy one są ?
- Dziewiętnastego lipca, w piątek.
Uścisnęliśmy sobie ręce w taki sposób jak to robią prezydenci w telewizji, gdy przypieczętowują jakieś umowy.
A potem ten dureń ochlapał mnie wodą.
- Wojna? - zapytałam groźnie mrużąc oczy.
A ten zamiast mi odpowiedzieć znowu użył cieczy przeciwko mnie.
Wzięłam to za znak, do tego, że należy gościa pogrążyć.
I tak też zrobiłam.
* Perspektywa Sandry
Gdy wybiła godzina dwudziesta trzydzieści rozpaliliśmy grilla, wychwytując z powietrza przyjemną woń smażącego się mięska.
Bracia Pawliccy zostali z nami, ku groźnej minie Celi.
Nie mogę rozgryźć czemu oni się co chwila kłócą.
Ale to jest Cela, tego nie rozgryziesz.
Jadłam już drugą porcje skrzydełek, śmiejąc się i bawiąc z innymi, gdy koło mnie zasiadł Kosma otaczając mnie ramieniem.
Po raz kolejny tego dnia popatrzyłam na niego ze zdziwieniem w oczach.
Przez cały czas "smerał" mnie lub przytulał.
O co mu chodziło ? Wcześniej nie zachowywał się tak... apodyktycznie ?
- Jak się bawisz ? - spytałam.
- Całkiem fajnie, bo jestem z wami. Mam szczęście, że dali mi wolne. Teraz w teatrze są ciągłe próby. Jak nie zwykłe to kostiumowe. Czasami człowieka może szlag trafić, gdy po raz kolejny powtarza się tą samą scenę, bo jakiś facet źle ustawił punktor*, lub coś w tym stylu...
Skinęłam głowa, udając, że go słucham. Tak naprawdę kątem oka przyglądałam się Przemkowi, który wyglądając na mocno zdenerwowanego patrzył na rękę Kwiatka na moim ramieniu.
Nagle poczułam, że twarz mojego przyjaciela przybliża się do mojej twarzy. Jakby chciał mnie... pocałować ?
Odwróciłam głowę tak, że jego wargi dotknęły mojego policzka.
Popatrzyłam na niego ze złością,o to że człowiek, którego uważałam za przyjaciela stosuje na mnie gierki, którymi oczarowuję setki kobiet.
Nie zauważyłam, że Pawlicki podszedł do nas. Dopiero gdy szybkim ruchem wziął mnie na ręce, wywołując mój krzyk zdziwienia.
- Co Ty robisz? - pisnęłam.
- To jest mój przyjaciel Kosma bla bla bla.- szydził naśladując mój głos - Przyjaciel, do cholery ! Własnie widzę jaki przyjaciel ! - syknął mi do ucha.
Nie wiedziałam o co mu chodziło. Kosma to mój przyjaciel, a to, że przed chwilą pokazał jakieś głupie rzeczy to już nie moja wina !
Popatrzyłam gdzie mnie niesie.
W stronę jeziora.... W stronę jeziora ?! Co !?
Jeśli mnie wrzuci do wody... Nie chciałam nawet o tym myśleć.
Zaczęłam się rzucać i wyrywać, ale z każdym moim ruchem jego uścisk się zacieśniał.
- Ja... Ci wszystko wytłumaczę, tylko mnie puść. Proszę Cię, Przemek ja... - zaczęłam go błagać, gdy niósł mnie po pomoście.
Zatrzymał się na samym końcu i rzucił w wodę uniemożliwiając mi tym próbę powiedzenia mu jak bardzo boję się pływać.
Wzięłam szybki haust powietrza w płuca, zanim moje ciało uderzyło w powierzchnie jeziora.
Zaczęłam się topić...
Myślałam, że zaraz moje serce się zatrzyma...
Nicość.
**********************************************************
*punktor - rodzaj oświetlenia.
Wyszedł mi trochę drastyczny rozdział. Byłby dłuższy, ale mam tyle do nauki, że nie mogłam sobie dzisiaj pozwolić na dłuższy.
Dzisiaj obchodzi 22 urodziny Przemek Pawlicki, bohater tego opowiadania!
UWAGA: z powodu roku szkolnego nie mogę dodawać rozdziałów w czwartki, będę to robić w piątki. Plus dla was taki, że będziecie mogli spokojnie przeczytać mój rozdział w piątek, nie odrywając się od nauki.
Za tydzień następny ! (piątek)
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Przemek po wygraniu Derbów Wielkopolski. |
Uhu,sporo się dzieje tutaj. Żeby tylko te wodne wojny nikomu krzywdy nie zrobiły...
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ciut ostro było. Ale trochę dramatyzmu i napięcia nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie. :)
OdpowiedzUsuńTen przyjaciel zachował się nie fair. Pewnie Sandra już wcześniej mu się podobała i gdy zauważył Przemka na horyzoncie postanowił zareagować. Trzymam jednak kciuki za Pawlickiego. :3
Kłótnie Celi i Piotrka zawsze nadają smaczek. Kocham to! Leżę jak czytam te ich przekomarzania. Kto się czubi ten się lubi! :D
"MIŁEJ" (nie wierzę, że to piszę) nauki i do piątku ;)
omg;p jakie fajne teksty;p
OdpowiedzUsuń"Zluzuj bokserki";p hehe;p
A te teksty między sobą;p Jesteś boska;p
Fajny rozdzialik;p
OMG! Przemek! Przecież ona nie umie pływać!!
Mam nadzieje, że skończy się to dla niej dobrze!!
Czekam na next;p
Weny<3;p
Przeczytałam wszystkie rozdziały i opowiadanie strasznie mnie wciągnęło. :) Zdziwiłam się kiedy doszłam do ostatniego. :D
OdpowiedzUsuńStrasznie bawią mnie te utarczki Piotrka i Celiny. Jak to mówią kto się czubi ten się lubi. W ich przypadku chyba się to sprawdza. Te wszystkie "przezwiska" jakie wymyśla dziewczyna dla żużlowca są prześmieszne. :)
Akcje jakie odwalał Kosma są lekko dziwne. Niby przyjaciel, a zachowuje się tak jakby Sandra byłą jego własnością. Mam nadzieję, że ta mała "zemsta" Przemka nie skończ się źle.
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i życzę weny. :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://trzymajgaz.blogspot.com/
P.S. Jeśli mogłabyś to powiadamiaj mnie o nowościach pojawiających się u Ciebie. :)
dobry rozdział , nieco wkurza mnie Kosma zaczynając od imienia po jego gierki.. mam nadzieję ,że Przemkowi się mocno nie oberwie za to wrzucenie do wody ! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Sandrze się nic nie stanie i, że wszystko dobrze się skończy xD
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość :)
OdpowiedzUsuńhttp://na-pelnym-gazie.blogspot.com/
Bardzo dobry rozdział. Zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział.
http://1dpomojemu.blogspot.com/
Jeżeli Cela z Piotrkiem się ciągle kłócą, to oznacza tylko jedno.. Oni niedługo ze sobą będą. XD Później się pogodzą i już żyć bez siebie nie będą mogli, zobaczycie! :D Coś mi się nie podoba ten cały "przyjaciel" Sandry. Zazdrosny o Przemka, który jest o wiele przystojniejszy? ._. Niech sobie daruje! Uważam, że nie ma najmniejszych szans z Pawlickim, w końcu nie bez powodu jest kapitanem Unii. :3 Oby końcówka tego rozdziału nie zamieniła się w coś tragicznego, bo takich akcji to już chyba jest za dużo w tym świecie. Lepiej żeby Przemek się ogarnął i zaczął ratować biedną Sandrę.
OdpowiedzUsuńWstaję i klaszczę głupocie Przema! Naprawdę, niech się chłopak ogarnie, bo to co zrobił woła o pomstę do nieba! O.o Przyjaciel Sandry też nie lepszy. Po jaką cholerę odstawia takie akcje?! O.o
OdpowiedzUsuńCo do Celi i Piotrka. Też coś czuję, że kto się czubi ten się lubi i na wspólnych chrzcinach to się nie skończy :P
Czekam na kolejny i http://its-all-beacuse-of-you.blogspot.com/ zapraszam z kumpelą na nowość :)
Ehh... Faceci to jednak debile.
OdpowiedzUsuńPrzemek się musi ogarnąć... Co on chce osiągnąć takimi zagrywkami?
Ten przyjaciel, mistrz dyskrecji, mnie denerwuje.
Cela i Piotrek są dla siebie stworzeni :D
Sprawdź bezpłatne konto w banku na darmowe konto internetowe bez stalych dochodow
OdpowiedzUsuńSprawdź czym jest naprawa pomp hydraulicznych - regeneracja silnika hydraulicznego
OdpowiedzUsuńhttps://aiza2021.com
OdpowiedzUsuńhttp://spmm.pl
OdpowiedzUsuńRanking platform Forex
OdpowiedzUsuńamante de aluguel para mulher
OdpowiedzUsuń